czwartek, 27 grudnia 2012

Czego się pozbyć?

 
Gdy tylko podejmiemy damską (a jakże!) decyzję o uporządkowaniu naszej szafy czeka nas największy problem – towarzyszący porządkom huragan emocji. Przecież bierzemy w ręce nasze ubrania, które często stanowią już niemal część nas samych. Z niektórymi trzeba będzie pożegnać się na zawsze, innym dać drugą szansę, jeszcze inne z radością odłożyć na ich dotychczasowe miejsce.
Ale czego się pozbyć? Nie możemy być zbyt łagodne ani zbyt surowe w ocenie kolejnych części garderoby. Jednak bez skrupułów możemy na początek odrzucić na wielką stertę wszystko to co jest:
  • zniszczone – rzeczy zniszczonych należy się pozbyć bezapelacyjnie. Czy naprawdę chcemy się zastanawiać czy ktoś zauważa te drobne zmechacenia na naszym ulubionym sweterku, nieschodzącą plamę na koszulce, albo czy szwy na zaszytych spodniach nie zaczynają puszczać? W połatanych i pocerowanych ubraniach w większości przypadków nie wyglądamy dobrze, jakbyśmy rzeczywiście nie miały się w co ubrać. Nie dajmy samym sobie wmówić, że tych defektów nie widać – otóż widać, ile razy nam samym zdarzyło się zauważyć je na czyjejś garderobie? Ubrania zniszczone bezwzględnie należy wstępnie odłożyć na bok. 
  • za duże/za małe – nie mówię tu o sytuacji jeśli któraś z nas ma częste wahania wagi, wówczas należy oczywiście takie rzeczy zachować. Jednak jeśli nasza waga jest w miarę ustabilizowana nigdy nie będziemy wyglądać dobrze w rzeczy zbyt obszernej lub za wąskiej (chyba, że świadomie dokonałyśmy takiego wyboru kupując ją). W rzeczach niedopasowanych sylwetka zawsze pozostanie zniekształcona, zazwyczaj wyglądamy w nich w najlepszym wypadku nieproporcjonalnie, w najgorszym po prostu grubo. Zarówno za duże jak i za małe rzeczy poszerzają. Za szerokie ponieważ wyglądamy jakbyśmy coś jeszcze tam ukrywały, za wąskie podkreślają każdą fałdkę tłuszczu, nawet tę której w rzeczywistości nie ma, a która powstaje przez ucisk np. za wąskiej bluzki. Czy naprawdę chcesz, żeby twoja figura wyglądała gorzej niż w rzeczywistości? Na pewno nie!
  • niewygodne – w przypadku rzeczy niewygodnych jest jeszcze trudniej. Bo czy naprawdę musimy odmawiać bluzce miejsca w szafie tylko dlatego, że gryzie nas jej materiał, albo ma przyciasny kołnierzyk? A rewelacyjnej spódnicy tylko dlatego, że podwija się podszewka? Oczywiście, że tak! Jeśli nosząc daną rzecz nie czujemy się komfortowo to nie lubimy jej zakładać, a zakładając przygotowujemy się na cały dzień kontrolowania podszewki lub po prostu męczenia się w ślicznym, lecz gryzącym sweterku to znaczy, że nasze ubranie nie spełnia swojej roli. Pozbycie się np. wpajających spodni to nie koniec świata, to ulga.
  •  
  • źle skrojone – Na pewno nie raz wmawiałyśmy sobie, że ta "fantastyczna sukienka" jest równie "fantastycznie uszyta", a to na pewno tylko nasza wina (naszej figury), że podwija się na brzuchu i plecach, albo opada na biuście. To niewykluczone, że sukienka nie pasuje na naszą figurę, ale równie prawdopodobne, że została źle uszyta, w obu przypadkach należy się takiego ubrania bezceremonialnie pozbyć. Nie tylko jest uciążliwe w noszeniu, ale również zniekształca sylwetkę, dodatkowo drażni, a nasze ubrania mają nam dać poczucie komfortu i zadowolenia.
  •  
  • zupełnie nie w moim stylu – czyli "po co ja to kupiłam?". Powody mogą być oczywiście różne, jednak jeśli coś leży nam w szafie zabierając cenne miejsce, a my po prostu nie lubimy w tym chodzić, powinnyśmy to odłożyć, nawet jeśli na ubraniu nadal wisi nieodcięta metka! Nieważne czy zapłaciłyśmy za ciuch małą fortunę, czy też skusiła nas cena wyprzedażowa, teraz, po czasie, który minął od zakupu wiemy, że "to nie to". Jeśli związek się nie układa należy się rozstać bez rozpamiętywania jego pięknych początków! Ale pamiętaj, to że nie nosiłaś czegoś rok nie znaczy, ze "już nigdy tego nie ubierzesz" jak wielu stara się zapewnić. Może nie miałaś odwagi, albo nie miałaś do czego?
  •  
  • nie ten kolor! – to te ubrania, których jedynym grzechem jest ich ubarwienie, jeśli jesteś najzupełniej pewna, że lawendowy czy też ciemny brąz nigdy nie będą do ciebie pasować odrzuć wstępnie takie ubrania, jeszcze wrócimy do nich dokonując "przeglądu ubrań odrzuconych".
  •  
  • nie ten materiał – mamy gruby sweter, który wcale nas nie ogrzewa? (bo ma zły skład materiału), lub letni t-shirt, w którym niemiłosiernie się pocimy, a może zwiewną bawełnianą sukienkę, przez którą prześwituje bielizna? Czy lubisz wychodzić w tych rzeczach z domu, używać ich? Odpowiedź mówi sama za siebie.
  •  
  • defekty – bikini, które rozwiązuje się przy pływaniu? albo spodenki, którym rozsuwa się zamek? Należy się ich pozbyć.
  •  
  • sprezentowane/w spadku po – na pewno mamy w szafie również ubrania, którymi nas obdarowano, na przykład w ramach świątecznych prezentów. Drugim typem ubrań "darów" są te przejęte od kogoś – przyjaciółka albo mama robiła porządki w szafie? Zdarza się, że w spadku odziedziczamy kilka bluzek, w których już nie chodzi. Dobrze, jeśli nam odpowiadają, gorzej jeśli teraz nie wiadomo co z nimi zrobić. Łatwiej przecież pozbyć się rzeczy, którą same kupiłyśmy, niż tej, która w najlepszych intencjach została nam kupiona. A rzeczy w spadku? Jeszcze gorzej. Mama dała mi bluzkę, w której chodziła w młodości, co jeśli wiążą się z nią jakieś wspomnienia, jak mogłabym się jej pozbyć? Jeśli mamy miękkie serce nie sprzedawajmy rzeczy darowanych, ale na razie odłóżmy je na bok.
  •  
  • ubrania sentymentalne – "nie mogę wyrzucić tej bluzki, bo byłam w niej kiedy..." i tu rozpoczyna się serenada o pierwszej randce, udanym Sylwestrze, wyjeździe w góry, a nawet pamiętnym dniu z podstawówki, albo, co gorsza "przecież mam ją na sobie na zdjęciu z wakacji w Bieszczadach". Każda z nas chomikuje takie ubrania jak pamiętniki, czy należy je wyrzucić? Nie. Czy należy pozbyć się ich z szafy? Tak! Niech nasza szafa nie będzie przechowywalnią wspomnień.
  •  
Nasza garderoba została poddana wstępnej selekcji i stoimy teraz nad wielką stertą "odrzuconych" – co z nimi zrobić? Możliwości jest mnóstwo, część rzeczy znajdzie nowych właścicieli, część wyląduje w koszu, a część... powróci na swoje miejsce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz